Lekcję trójstopniową w metodzie Montessori wykorzystuje się do wprowadzenia nowych nazw i pojęć.
Dzięki swojemu uniwersalnemu charakterowi sprawdzi się świetnie zarówno we wprowadzaniu symboli graficznych cyfr, liter, czy kontynentów, ale także zwierząt, elementów silnika, czy angielskich słów.
Warto po nią sięgnąć zawsze, kiedy chcemy zaznajomić dziecko z nowymi nazwami, bo dzięki niej nauka staje się zabawą. Jej prostota z pewnością spodoba się wielu dorosłym, a charakter sprosta oczekiwaniom niejednego kilkulatka.
Dobrze, jeśli na początku ograniczymy ilość nowych pojęć do trzech. Ich mniejsza ilość zdecydowanie ułatwi zapamiętanie sprawiając jednocześnie, że przebieg nauki będzie krótszy i ciekawszy.
Lekcja trójstopniowa, tutaj Was raczej nie zaskoczę, składa się z trzech, następujących po sobie, etapów.
Pierwszym z nich jest prezentacja.
Ma ona za zadanie skojarzyć przedmiot z nazwą. Dzięki niej maluch, być może po raz pierwszy, bedzie mógł poznać nowe pojęcie.
Posłużmy się przykładem. Załóżmy, że zapoznajemy dziecko z nowymi dla niego literami, przy pomocy szorstkiego alfabetu.
Kładziemy przed nim pierwszą z nich, nazywając ją np. „to jest a”. W przypadku liter, w trakcie ich wypowiadania, wodzimy palcami, naśladując ruch, jaki wykonujemy podczas pisania. Możemy zaproponować dziecku, żeby zrobiło to samo i powtórzyło nazwę. Jeśli nie chce, nie naciskamy. Chowamy pierwszą literę i wyciągamy drugą, mówiąc np.: „to jest m”. Bardzo ważne, żebyśmy wymawiali brzmienie litery, a nie ich nazwę. Powiemy zatem "my", nie "em", "ry", nie "er" itd. Chowamy. Wyciągamy ostatnią z nich ze słowami „to jest r”.
Kładziemy przed dzieckiem wszystkie trzy litery.
Drugim elementem jest ćwiczenie.
Tutaj zazwyczaj wymyślamy zadania, z prostymi aktywnościami, które dziecko ma wykonać np. dotknij łokciem literę a, zastukaj w r, podaj mi m. Im bardziej kreatywni będziemy, tym większa szansa, że dziecko wciągnie się w zabawę i utrzymamy jego zainteresowanie. U nas wygrywa kładzenie mi przedmiotów na głowę ;)
Warto wykorzystać też potrzebę ruchu dziecka, prosząc np. „zanieś a na parapet”, „podskocz, kiedy wskażę na r”, „tupnij nogą, gdy zastukam w m”. Takie zadania świetnie sprawdzają się przy bardzo aktywnych dzieciach.
Podane wyżej przykłady to najczęściej stosowane ćwiczenia w drugim elemencie, ale świetnym pomysłem będzie też np. kaligrafowanie, wylepianie i wszelkie aktywności, w których wykorzystane zostaną zmysły.
Ten etap ma na celu utrwalenie pojęcia i poświęcamy mu najwięcej czasu.
Jeśli dziecko się pomyli, nie poprawiamy błędu, a przechodzimy płynnie do pierwszego etapu, jeszcze raz prezentując nazwy.
Ostatnim, trzecim punktem jest sprawdzenie.
Kiedy widzimy, że maluch radzi sobie świetnie z ćwiczeniami, możemy położyć przed nim jeden z przedmiotów i spytać np.: „jak nazywa się ta litera?”. Jeśli odpowie dobrze wiemy, że przyswoiło nazwę. Jeśli nie, wracamy do ćwiczeń.
Przyjemnej nauki!